Na jawie śnisz z otwartymi oczami
Co dzieje się między nami że nie poznałem
Tego kraju co otwiera ci bramy
I dokąd nigdy wizy nie dostałem
Ci przez których przeszła muzyka
Zdają się lasu gałęzią co drży
Uginającą się pod ptakami
Ale ty
Ci których wzrok się składa z nieprzeliczonych szlifów liczby
Ci którzy żonglują funkcjami mgły
Ci których paraboliczny umysł błyska jak lustro
Hipoteza to ich papieros skręcony
Ale ty
Ty milczysz z dłonią przy skroni
I nie śmiem zapytać cię o nic
Autor: Louis Aragon