Wiem już, jak się twarz zapada w sobie,
Jak wzrok gasi błonka strachu szklista,
Jak cierpienie na policzkach żłobi
Twarde znaki klinowego pisma,
Jak się jasne albo czarne włosy
W mgnieniu oka w srebro zmienić mogą,
Jak się uśmiech z pokornych warg płoszy
I jak suchy śmiech dygocze trwogą.
I nie modlę się za siebie, Boże:
Za nas wszystkie, ustawione sznurem
W skwarze lipca i w styczniowym mrozie
Pod czerwonym ociemniałym murem.

Autor: Anna Akhmatova

Wiem już, jak się twarz zapada w sobie,<br />Jak wzrok gasi błonka strachu szklista,<br />Jak cierpienie na policzkach żłobi<br />Twarde znaki klinowego pisma,<br />Jak się jasne albo czarne włosy<br />W mgnieniu oka w srebro zmienić mogą,<br />Jak się uśmiech z pokornych warg płoszy<br />I jak suchy śmiech dygocze trwogą.<br />I nie modlę się za siebie, Boże:<br />Za nas wszystkie, ustawione sznurem<br />W skwarze lipca i w styczniowym mrozie<br />Pod czerwonym ociemniałym murem. - Anna Akhmatova




©gutesprueche.com

Data privacy

Imprint
Contact
Wir benutzen Cookies

Diese Website verwendet Cookies, um Ihnen die bestmögliche Funktionalität bieten zu können.

OK Ich lehne Cookies ab