zaraz potem w różnych miejscach pastwiska pojawiły się drobne, jasne rozbłyski, cytrynowe punkciki. nadleciały robaczki świętojańskie, tak jak obiecywał ojciec. obserwowałam je z otwartymi ustami, nerwowo wycierając dłonie o sukienkę. miałam ochotę wybiec z autobusu, żeby się z nimi przywitać, tymczasem to one dołączyły do mnie. gromady maleńkich światełek wlatywały przez wybite okna i ożywiały ponure wnętrze wraku...

Auteur: Mitch Cullin

zaraz potem w różnych miejscach pastwiska pojawiły się drobne, jasne rozbłyski, cytrynowe punkciki. nadleciały robaczki świętojańskie, tak jak obiecywał ojciec. obserwowałam je z otwartymi ustami, nerwowo wycierając dłonie o sukienkę. miałam ochotę wybiec z autobusu, żeby się z nimi przywitać, tymczasem to one dołączyły do mnie. gromady maleńkich światełek wlatywały przez wybite okna i ożywiały ponure wnętrze wraku... - Mitch Cullin




©gutesprueche.com

Data privacy

Imprint
Contact
Wir benutzen Cookies

Diese Website verwendet Cookies, um Ihnen die bestmögliche Funktionalität bieten zu können.

OK Ich lehne Cookies ab