Judge: And what is your occupation in general?
Brodsky: Poet, poet-translator.
Judge: And who recognized you to be a poet? Who put you in the ranks of poet?
Brodsky: No one. And who put me in the ranks of humanity?
Judge: Did you study it?...How to be a poet? Did you attempt to finish an insitute of higher learning...where they prepare...teach
Brodsky: I did not think that it is given to one by education.
Judge: By what then?
Brodsky: I think that it is from God.
The Constitution doesn't mention rain.
Joseph BrodskyAfficher la citation en allemand
Montrer la citation en français
Montrer la citation en italien
Life—the way it really is—is a battle not between good and bad, but between bad and worse
Joseph BrodskyMots clés wisdom life philosophy cynicism human
Out of Dostoevsky: Kafka. Out of Tolstoy: Margaret Mitchell.
(in conversation, explaining his dislike for Tolstoy)
It's an abominable fallacy that suffering makes for greater art. Suffering blinds, deafens, ruins, and often kills. Osip Mandelstam was a great poet before the revolution. So was Anna Akhmatova, so was Marina Tsvetaeva. They would have become what they became even if none of the historical events that befell Russia in this century had taken place: because they were gifted. Basically, talent doesn't need history.
Joseph BrodskyThere are worse crimes than burning books. One of them is not reading them.
Joseph BrodskyMots clés reading books censorship illiteracy
After all, it is hard to master both life and work equally well. So if you are bound to fake one of them, it had better be life.
Joseph BrodskyPociągła twarz o rysach lewantyńskich,
dziobatą cerę ukrywają baczki;
kiedy wyjmuje papierosa z paczki,
bezbarwny pierścień nad palcu rozbłyskiem
dwustuwatowym nagle wzrok poraża.
Moja soczewka jest bardzo wrażliwa,
mrużę więc oczy - i on się odzywa,
krztusząc się dymem przy słowie "przepraszam".
Styczeń na Krymie. Czarnomorski brzeg
zima odwiedza jakby dla zabawy:
nawet nie może utrzymać się śnieg
na ostrych klingach wysokiej agawy.
Świecą pustkami restauracje. Dymi
paskudnie brudny ichtiozaur na redzie
i zalatuje laurami zgniłymi.
"Nalać wam tego paskudztwa?" "Nalejcie."
A więc zmierzch, uśmiech i karafka. W mroku
gdzieś w dali barman, zaciskając dłonie,
jak młody delfin wznieca kręgi wokół
feluki chamsą po brzeg wypełnionej.
Czworokąt okna. Żółtofiolet pylą
odblaski garnków. Na tle ciemnej palmy
lecą śnieżynki. Zatrzymaj się chwilo
nie tyle piękna, co niepowtarzalna.
Szepczę "żegnaj", lecz komu to przekazać, nie wiem,
Bo przecież nie rozmawiam z martwą marą czy cieniem.
On gdyby chciał przytaknąć, choćby głowę skłonić,
W odpowiedzi nie poda nawet pustej dłoni.
Ale w tym się już nowy zawiera element,
bo przewagę nie głos ma, ale usta nieme,
jak u ryby miarowo otwierane dla
wydobycia w wydechu bezdźwięcznego "la".
Akwarium, jak wiadomo, jest takim zaciszem,
gdzie się nigdy piosenek i płaczu nie słyszy,
gdzie ręka zawieszona i znieruchomiała
zmienia własności - wkrótce płetwą by się stała.
A więc do ciebie - która umiałaś pokonać
te mokre, wyciągnięte ku tobie ramiona
nereid z wód rodzimych - ja unosząc brew
piszę o tym, co może w żyłach zmrozić krew,
że kondensat cierpienia i bólu przekroczył
powierzchnię mózgu. Nie da się pamięci z oczu
wykłuć. Za zamkniętymi ustami się piętrzy
to cierpienie i krzyczy w rozpaczy do wnętrza.
Zawsze szuka ratunku ten, komu świat runął
i potrzebna jest pomoc, bo pogubił nogi,
a w dodatku nie widzi śniegu. Północ. Północ.
Wszystko to prowokuje do tego stwierdzenia,
które nocą z podwójną ostrością się jawi:
jedni się nie spalają w tych samych płomieniach,
które z innych tymczasem mogą pozostawić
połowę ich postaci zaledwie (...)
« ; premier précédent
Page 2 de 6.
suivant dernier » ;
Data privacy
Imprint
Contact
Diese Website verwendet Cookies, um Ihnen die bestmögliche Funktionalität bieten zu können.